Maraton Michałki
-
DST
99.97km
-
Czas
05:17
-
VAVG
18.92km/h
-
VMAX
42.25km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
HRmax
171( 88%)
-
HRavg
146( 75%)
-
Kalorie 3424kcal
-
Podjazdy
906m
-
Sprzęt Giant XTC 0 DE 2010
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na maraton pojechaliśmy razem z Krzychem prosto z hotelu z Rogoźna. Dzień wcześniej mieliśmy spływ kajakowy na rzece Wełna. Niestety ja nie czułem się za dobrze i wiedziałem, że na tym maratonie nie wykręcę żadnego dobrego czasu. Cały poprzedni tydzień byłem chory i musiałem brać leki. Po za tym 90% wyścigu jechałem w drugiej strefie HR, a tylko 32 minuty w trzeciej. Na ok. 15 kilometrze wszyscy wyprzedzali mnie jak dziecko, 19 km/h jechałem i po prostu nie mogłem szybciej. Przez chwilę zastanawiałem się czy nie jechać Mega, ale rozmawiając po drodze chwilę z Klosiem, który pomylił mnie ze Zbyszkiem :D przekonałem się, że jednak GIGA.
Po drodze złapałem 3 laczki :). W życiu nie załapałem nigdzie pany i właśnie teraz za to wszystko zapłaciłem ;). Będzie na zapas, mam nadzieję :)
W Michałkach spotkałem:
Konrada
Marca
Jacka
Zbyszka
Klosia
i jeszcze wielu rowerowych twardzieli.
Pozdrawiam...
Moja pozycja jest tak cienka, że nawet nie chce mi się sprawdzać, przypuszczam, że jestem 9 na 7 :)
komentarze
I swoją drogą, faktycznie nie żartowałeś z tymi prędkościami autem z rowerem na dachu - mijałeś nas na dwupasmówce koło Przeźmierowa i było już 130 na budziku :)
A wiesz że ja rok temu w Karpaczu (tym Grabkowym) złapałem 2 gumy i ... wycofałem na ok 25 km przed metą się z powodu braku zapasu i łatek - w tym roku jadę tam się zemścić za pech :)
szacun za błyskawiczne zmiany dętek i wolę walki :)