mlodzik prowadzi tutaj blog rowerowy

Misja Wielka Racza :D

  • DST 80.28km
  • Teren 60.00km
  • Czas 06:17
  • VAVG 12.78km/h
  • VMAX 74.85km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 2536m
  • Sprzęt Giant XTC 0 DE 2010
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 września 2011 | dodano: 26.09.2011

Dziś ładna pogoda, znowu :). Cały happy obudziłem się o siódmej. Koksiu jeszcze sobie smacznie drzemał. Nie mogłem już się doczekać naszej wyprawy na 1236 m n.p.m. ;)
Na śniadanie zrobiłem jajecznice z 10 jaj :D. Obudziłem Koksia i powiedziałem mu, że ma zejść ok. 8.
Posiłek zjedzony, kanapki uszykowane, bidony pełne… No to w drogę. Najpierw się trochę gubimy, więc zjazd stokiem do głównej drogi

Następnie Ochodzita, aby rozkoszować się zajebistymi widoczkami przy bezchmurnym niebie :).

Zjazd z Ochodzitej, hm… czekam i czekam a Mariana nie ma. W połowie zaczynam się cofać, bo boję się o niego. Po chwili jedzie podziurawiony kolcami :D. Jedyne co wtedy przychodziło mi do głowy gdy na niego patrzyłem, to Maks ;) Nie wiem dlaczego :D.

Na długim zjeździe za tą fajną górką szybki zjazd i prawie 70 km/h. Później długi czas szlakiem maratonu, lecz później na Sołowy Wierch i do Zwardonia, gdzie mieszkało kiedyś trzech twardzieli z Trophy ;)

Przed Kolonią Koksiu próbuje się zabić na starej ambonie, jednak negocjacje sprawiają, że schodzi na dół ;)

Później częściowo czerwonym szlakiem, który prowadził na Wielką raczę. Jednak postanowiliśmy, że wspinać się będziemy od Kolonii, tak jak na Trophy.
Tam zahaczamy sklepik i małą przerwę. Ja kupuję mój magiczny płyn, który pozwoli mi wjechać na Wielką Raczę jak taka kuna, kojot taki :D.
W końcu ustawiamy się pod wjazdem, wyciągam z plecaka COCA-COLĘ w puszce, piję jednym duszkiem i but do góry. Jechało mi się wyśmienicie. Nie wiem ile zajęło mi wjechanie na sam szczyt, ale na pewno mniej niż 40 minut ;). W tym czasie pokonałem 500m w pionie po dość trudnym terenie. Klosiu dojechał chwilę po mnie. Dawaliśmy mocno.
Uwielbiam ten podjazd, jest mega przyjemny dla mojej psychiki ;D.

Na górze przerwa i uzupełnienie zapasów. Trochę zgłodnieliśmy. Kilka fotek ;P

Później już resztkami sił do domu :). Był niezły wycisk. Super zakończyliśmy z Klosiem ten sezon :).

Zdjęcia tutaj. Nie chciało mi się wszystkich dodawać po kolei.
Zdjęcia




komentarze
klosiu
| 09:39 wtorek, 27 września 2011 | linkuj Hehe zajebiste foty, telefonik daje radę :)
JPbike
| 18:52 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj Tylko pozazdrościć takiej górskiej wyrypy :)
Maks
| 18:38 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj Widzę że w górach czujesz się jak ryba w wodzie ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa oscsi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]