Trening siłowy
-
DST
43.00km
-
Teren
43.00km
-
Czas
01:53
-
VAVG
22.83km/h
-
VMAX
48.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
HRmax
171( 88%)
-
HRavg
142( 73%)
-
Kalorie 1227kcal
-
Podjazdy
530m
-
Sprzęt Giant XTC 0 DE 2010
-
Aktywność Jazda na rowerze
Górki i podjazdy na blacie :)
Borówkowa Góra
-
DST
67.00km
-
Teren
40.00km
-
Czas
03:45
-
VAVG
17.87km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
HRmax
158( 81%)
-
HRavg
127( 65%)
-
Kalorie 2680kcal
-
Podjazdy
1280m
-
Sprzęt Giant XTC 0 DE 2010
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ryhlebskie Sciezki
-
DST
97.00km
-
Teren
40.00km
-
Czas
05:22
-
VAVG
18.07km/h
-
VMAX
62.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
HRmax
161( 83%)
-
HRavg
128( 66%)
-
Kalorie 2700kcal
-
Podjazdy
1300m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wkrótce zapodam inne fotki:
I am the King of the World ;)Cześć, jestem Klosiu :D
© mlodzik"ooo a bicycle repair man" :D
© mlodzik"Oooo a bicycle rapair man" ;)
© mlodzikMaks: "pokaż mi to, ja umiem" ;)
© mlodzikJavornik
© mlodzik
MTB Powerade Marathon Złoty Stok
-
DST
78.40km
-
Teren
70.00km
-
Czas
05:03
-
VAVG
15.52km/h
-
VMAX
64.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
HRmax
178( 92%)
-
HRavg
158( 81%)
-
Kalorie 3700kcal
-
Podjazdy
2720m
-
Sprzęt Giant XTC 0 DE 2010
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyścig super.
Trasa miodzio, rewelacyjna, zjazdy dość trudne, trzeba było uważać. Singielki przecudowne. Miałem dobry dzień, być może jednorazowo ;)
Ruszyłem bardzo ostrożnie, mając JPbike'a, Drogbasa, Klosia i Rodmana przed sobą. Startowałem z III sektora, nawet nieźle jak na tragiczny czas w Dolsku :). Po chwili już miałem obok siebie Rodmana, który jechał bardzo spokojnie na fajnym fullu Speca. Później na pierwszym podjeździe dogoniłem Klosia, ale nie chciałem go wyprzedzać, ponieważ cały czas w głowie mówiłem sobie, aby się nie spalić. W końcu powolutku zacząłem go wyprzedzać, jednak po kilku minutach doszedł mnie i delikatnie wyciął, lecz wciąż miałem go w zasięgu wzroku. Później zaczął się krótki zjazd i już go nie widziałem. Po kilku kilometrach doszedłem Drogbasa, który powiedział mi, że jedzie bez zapasowej dętki, ponieważ złapał laka przed startem, pech. Jedziemy tak razem i nagle pojawia się zjazd, lecz zaczyna się robić ciasno z powodu kolesia, który wleciał w krzaki i leżał nieprzytomny. Byłem trochę w szoku i zachciało mi się częściej dotykać klamek na zjazdach ;/.
Dalej po tym wypadku trzymałem się za Drogbasem jakiś czas, ale na następnym większym zjeździe wyprzedziłem go. Niestety ten zjazd kończył się ostrym 90-stopniowym zakrętem w lewo, bez ostrzeżenia wykrzyknikami. W ostatniej chwili zacząłem hamować i wyhamowałem. Chciałem już skręcać w lewo gdy nagle słyszę: "mlodzik, uważaj!!!". Bez chwili zastanowienia, a raczej instynktownie nie skręciłem w lewo a Drogbas przeleciał obok mnie i o mały włos zabrałby mnie ze sobą wylatując z trasy i wpadając na drzewa. Wyglądało to dość niebezpiecznie, ale Jarek ładnie wypiął się przed samym upadkiem i delikatnie położył rower na ziemi, aby go nie porysować/zepsuć ;). Okrwawiony i ze złamaną ręką wsiadł z powrotem na rower i zasuwał dalej... nie, nie oczywiście nic mu się nie stało (the art of fallen :D). Dalej nic ciekawego się nie działo. Zatrzymywałem się na każdym bufecie, jadłem dwa banany i uzupełniałem bidony. Wciąż piłem. Co 4 minuty sięgałem po napój. To pozwoliło mi zachować siły i o dziwo dopiero po 60 km. zaczęły mnie boleć plecy. Zwykle działo się to już po godzinie jazdy. Na 3 bufecie dogoniłem JPbike'a, który wydarł bardzo mocno na początku i moim zdaniem przez to trochę gorzej mu poszło. Ja w tym miejscu miałem bardzo dużo siły. Praktycznie bardzo ładnie rozłożyłem je na cały wyścig (w końcu!).
Zaliczyłem kilka prowadzeń, dokładnie 3, w takich miejscach, w których nawet gdybym był wypoczęty chyba bym nie wjechał na moich oponach. Uślizgi odbierały mi nie tylko możliwość podjazdu, ale także dużo siły.
Ostatni zjazd był piękny. Kilka kilometrów, na których doszedłem jeszcze 4 gigowców. Ostatnie 2 kilometry szedłem łeb w łeb z zawodnikiem z 95 pozycji open, tasowaliśmy się praktycznie do samego końca, ale ten wyścig wygrałem ja :). W końcu dojechał 3 s. za mną. Uwielbiam taki finisz. Pogratulowaliśmy sobie na mecie :).
Mój czas to 5:03:35
Open GIGA 94 na 189, którzy ukończyli
M2 GIGA 40 na 68, którzy ukończyli
Jestem bardzo zadowolony ze swojej średniej i ogólnej kondycji. Tym bardziej, że z całego EMED Racing Teamu dojechałem pierwszy w GIGA :)
Teraz Karpacz :)
Poranny lajcik :)
-
DST
21.00km
-
Teren
19.00km
-
Czas
00:56
-
VAVG
22.50km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
HRmax
149( 77%)
-
HRavg
121( 62%)
-
Kalorie 495kcal
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Giant XTC 0 DE 2010
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wstałem wcześnie i pojeździłem sobie w lesie, ostatnia przejażdżka, ponieważ dzisiaj czyszczę rower i do ZS już nie jeżdżę.
W tlenie
-
DST
65.00km
-
Teren
40.00km
-
Czas
02:50
-
VAVG
22.94km/h
-
VMAX
41.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRmax
151( 78%)
-
HRavg
123( 63%)
-
Kalorie 1533kcal
-
Podjazdy
326m
-
Sprzęt Giant XTC 0 DE 2010
-
Aktywność Jazda na rowerze
Delikatne spalanie tłuszczu po świątecznych plackach, babkach i innych słodyczach :)
Regeneracyjnie
-
DST
47.13km
-
Teren
47.13km
-
Czas
02:10
-
VAVG
21.75km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
HRmax
159( 82%)
-
HRavg
126( 65%)
-
Kalorie 1180kcal
-
Podjazdy
304m
-
Sprzęt Giant XTC 0 DE 2010
-
Aktywność Jazda na rowerze
Musiałem spalić świąteczne olbrzymie śniadanie oraz deser :D.
Strzeliłem sobie fajne kółko:
Tuczno - Kołatka - Kołata - Jerzykowo - Biskupice - Promno - Kociałkowa Górka - Zbierkowo - Kociałkowa Górka - Promno - Letnisko - Nadrożno - Kołata - Stęszewko - Tuczno
Tętno dzisiaj cinko cinko :D Nie chciało wskakiwać wyżej niż 120-130, trochę przemęczony po wczorajszym ;)
Trening przed Złotym Stokiem
-
DST
95.00km
-
Teren
70.00km
-
Czas
04:35
-
VAVG
20.73km/h
-
VMAX
64.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRmax
170( 88%)
-
HRavg
136( 70%)
-
Kalorie 3024kcal
-
Podjazdy
1410m
-
Sprzęt Giant XTC 0 DE 2010
-
Aktywność Jazda na rowerze
Spotkanie o 11:00 na Cytadeli - Ja , Maks, Michał i Zbychu :). Zaczęliśmy podjazdy przy amfiteatrze. Podjechałem kilka razy i czuję się naprawdę ok. Forma jest dużo lepsza niż zeszłego roku.
Co ciekawe kondycja Maksa jest zajebista, ma niezłą wytrzymałość i spoko daje radę na podjazdach. Byłem lekko zaskoczony, że dawał wszystkie podjazdy tak samo jak Ja i Michał. Jest duża nadzieja na dobry czas w Złotym Stoku dla niego.
Raczej zostawi Zbycha w tyle, ale wiadomo, że to dopiero początek sezonu i w końcu Zbyszek obudzi się z zimowego snu ;).
Powjeżdżaliśmy również na górę gdzieś koło Swarzędza przy Cybinie - udało mi się zjechać z góry z maksymalną 64 km/h :D, a następnie udaliśmy się na Dziewiczą Górę, gdzie zrobiliśmy 4, albo 5 pełnych pętli, ale gdzieś zgubiłem się chyba w liczeniu :).
Ogólnie pokonałem 1400 m w pionie, a jak na Wielkopolskie warunki to dużo :)
Pogadaliśmy godzinkę przy wierzy na Dziewiczej i rozjechaliśmy się do domu.
Jestem usatysfakcjonowany treningiem, bo był naprawdę efektywny.
Na zmęczenie ;)
-
DST
104.00km
-
Teren
40.00km
-
Czas
04:20
-
VAVG
24.00km/h
-
VMAX
52.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRmax
159( 82%)
-
HRavg
129( 66%)
-
Kalorie 2500kcal
-
Podjazdy
350m
-
Sprzęt Giant XTC 0 DE 2010
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jazda częściowo Bikemaratonem Poznań: Kociałkowa Górka - Góra - Jankowo - Uzarzewo - Gruszczyn - Poznań Antoninek - Poznań Malta - Grunwaldzka (cyklotur) - Dziewicza Gora - Tuczno - Pobiedziska
W cykloturze kupiłem sobie torbę pod-siodłową wpinaną na system ICS. Oto ona
Rewelacja, trochę wydawało się niepewne, ale kilka razy zjechałem ostro z nierówności i nic się nie stało, jest bardzo stabilne i ładnie wygląda.
Miałem dosyć wożenia kluczyków, dokumentów, dętki i narzędzie w kieszeniach lub w torbach na pasku.
Na Dziewiczą...
-
DST
98.00km
-
Teren
40.00km
-
Czas
04:08
-
VAVG
23.71km/h
-
VMAX
57.16km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
HRmax
165( 85%)
-
HRavg
133( 68%)
-
Kalorie 2586kcal
-
Podjazdy
710m
-
Sprzęt Giant XTC 0 DE 2010
-
Aktywność Jazda na rowerze
Taki tam wypad, bo ładna pogoda. Wjechałem 6x na Dziewiczą górę. Tzn wjeżdżałem od parkingu i zjeżdżałem kilerem :). Naprawdę fajnie :). Trzeba ćwiczyć przed Złotym Stokiem.